poniedziałek, 23 grudnia 2013

Rozdział pierwszy ,,Żegnaj porażko, witaj nowe, lepsze życie".

,, To dziś. Dziś wyjeżdżam do Anglii. Dzisiaj zmienię swoje życie,  na lepsze albo na gorsze, a to już się okaże na miejscu". To było pierwsze co pomyślałam po tym jak otworzyłam oczy. Szybko wstałam i pobiegłam do łazienki po drodze biorąc ciuchy. Gdy tylko zobaczyłam się w lustrze cała radość ze mnie uszła. Znowu zobaczyłam zapadnięte policzki i podkrążone oczy spowodowane nocnym płaczem. Już nie wspominając co poczułam kiedy ujrzałam wystające biodra i żebra. Szybko odwróciłam wzrok od lustra żeby już nie musieć na to patrzyć. Przemyłam twarz i związałam włosy w wysoki kucyk. Ubrałam moją ulubioną za dużą, blado różową bluzę z białym logo nike i do tego czarne dresy. Wyszłam z pokoju kierując się do kuchni. Tam stała już moja mama i szykowała mi śniadanie. Czułam zapach naleśników, na które w ogóle nie miałam ochoty. W sumie nie miałam ochoty na nic do jedzenia.
-Mamo, muszę?-zapytałam z grymasem.
-Majka, nawet mnie nie wkurzaj. Znowu jesz coraz mniej.-stwierdziła z troską i bólem w oczach.
-Jeden wystarczy?- miałam nadzieję, że nie wciśnie mi więcej.
- Dobrze...- jęknęła- Ale zadzwonię do Anne żeby pilnowała cię z jedzeniem.
Westchnęłam tylko i zaczęłam jeść naleśnika.
Później poszłam z mamą do pokoju po walizki, które były spakowane już od wczoraj. Wzięłam jedną z nich i zeszłam na dół. Za mną szła moja rodzicielka z kartonem, w którym znajdowały się różne pamiątki.
Mojego ojca jak zwykle nie było w domu bo rzekomo musiał wcześniej wyjść do pracy, zostawił tylko kartkę z pożegnaniem. W sumie nie interesował się mną i moim życiem od jakiś dwóch lat. Dla niego była ważna tylko dobra posada w pracy. Musiałyśmy zamówić taksówkę, bo tata zabrał samochód.
-Mamuś?- zapytałam niepewnie kiedy już stałyśmy w przedpokoju.
-Tak córcia?
-Możemy się pożegnać tutaj i sama pojadę na lotnisko?
-Ohh... No niech ci będzie, ale kto ci pomoże z bagażami?-zgodziła się z nutą niepewności.
-Dam sobie radę.- skwitowałam i przytuliłam się mamy. Czułam jak cała drży. Momentalnie z moich oczu wypłynęły słone łzy. Właśnie dlatego nie chciałam aby mama jechała ze mną na lotnisko.
-Przytul i ucałuj ode mnie tatę.- szepnęłam jej do ucha i odsunęłam się od niej.
-Dobrze. Kocham Cię.- powiedziała ze łzami w oczach i uśmiechem na ustach- Wiem jak bardzo nienawidzisz tego kraju, tych ludzi dlatego bardzo się cieszę, że  wyjedziesz i spełnisz swoje marzenia. Będę bardzo tęsknić.
- Ja ciebie też kocham i też będę tęsknić.-ostatni raz przytuliłam mamę i wyszłam ciągnąc za sobą bagaż. Szła za mną. Na zewnątrz stała już taksówka. Mama wsadziła do bagażnika karton, a ja walizkę.
-Pa.-powiedziałam bezgłośnie, ale mama zrozumiała i tylko pokiwała głową. Wsiadłam do auta i zamknęłam drzwi. Kierowca włączył samochód i ruszyliśmy.  Machałam rodzicielce dopóki nie straciłam jej z pola widzenia.

niedziela, 22 grudnia 2013

Prolog ♡

Jestem rodowitą polką i nie wstydzę się tego. No tak może nie jest to kraj największy, ani nie jest najbardziej rozwinięty, ale w sumie to nie wina części Ziemi tylko mieszkańców. To oni są nietolerancyjni i to dużo z nich nie ma wykształcenia. Polska jest piękna pod względem zabytków, ale nie konieczne ludzi. Oczywiście nie wszyscy są tacy, większość jest wykształcona i wypowiada się na tematy, o których ma choć trochę pojęcia. No, ale zawsze znajdzie się ktos taki kto stwierdzi:
,,Nie wiem o tym nic, ale się wypowiem".
Dlatego chcę się stąd wynieść. Nie przez wiekość miasta czy kraju...
Ze względu na ludzi... Ludzi, którzy oceniali mnie po wygladzie, oceniali chociaż mnie w ogóle nie znali. To przez nich popadłam w depresję, bulimię i zaczęłam się ciąć. Chodziłam cały czas zdenerwowana i wystraszona tym co ludzie o mnie powiedzą, dlatego to co zjadłam (jeżeli cokolwiek zjadłam) londowało w ubikacji. Skończyłam liceum (nie dziwcie się, poszłam o rok wcześniej do szkoły) i mam zamiar wyjechać. Najprawdopodobniej do Anglii. Najpierw na pół roku żeby się przyzwyczaić. Przez ten czas będę jakby na wymianie tyle, że nikt nie będzie jechał do Polski za mnie. Zamieszkam w Holmes Chapel z Anne, Robinem i Gemmą. Mam nadzieję, że oni mnie nie bedą oceniać po bliznach na nadgarstkach i po moim bardzo chudym ciele. W sumie wyglądam jak anorektyczka, ale ja nie chciałam być chuda tylko z nerwów przez trzy miesiące praktycznie nic nie jadłam. Byłam na terapii i już wszystko jest dobrze.
Od czasu do czasu tylko wymiotuję. Nie cięłam się już dobry miesiąc, więc jak na razie wszystko idzie w dobrym kierunku.

                       Cześć mam na imię Maja, a to moja historia.